mogliby nie wyruszyć przez następny rok. Czuła mdłości
mogliby nie wyruszyć poprzez następny rok. Czuła nudności oraz zawroty głowy, ale dziś już wiedziała, że bywa po temu powód, oraz po kryjomu poklepała swój nadal jeszcze płaski talia, jakby się chciała upewnić, że to fakt. Nie miała ochoty jeść, ale posłusznie przełknęła trochę chleba oraz zimnego mięsa. miała przed sobą długą drogę. oraz chociaż nie miała ochoty na jazdę w deszczu, to przynajmniej jest prawdopodobne, że przy owej pogodzie Saksoni czy rozbójnicy też będą woleli zostać w domach. Zawiązywała kaptur swego najcieplejszego płaszcza, kiedy weszła przeorysza. Po kilku chwilach formalnych podziękowań za bogate dary, które Gwenifer poczyniła dla klasztoru w imieniu swoim oraz w imieniu Igriany, przeorysza przeszła do faktycznego względu owej pożegnalnej wizyty. – Kto dziś rządzi Kornwalią, pani? – Cóż... nie jestem pewna – odparła Gwenifer, próbując sobie oznajmić. – Wiem, że Najwyższy Król oddał Tintagel pani Igrianie, kiedy się ożenił, by miała jakieś swoje włości, oraz przypuszczam, że po niej należy on dziś do pani Morgiany, córki Igriany z diukiem Gorloisem. Nawet nie wiem, kto tam dziś bywa kasztelanem. – Ani ja – powiedziała przeorysza. – Jakiś rycerz czy zaufany sługa pani Igriany, bez wątpienia. To dlatego przyszłam z tobą porozmawiać, pani... zamek w Tintagel to cenny łup oraz powinien być zamieszkany, bo w inny sposób na tych ziemiach też rozpęta się wojna. Jeśli pani Morgiana bywa zamężna oraz przybędzie tu mieszkać, to, jak myślę byłoby świetnie. Nie znam jej, ale skoro to córka Igriany, przypuszczam, że z pewnością bywa dobrą kobietą oraz dobrą chrześcijanką. To źle przypuszczasz, pomyślała Gwenifer, oraz znów wydało jej się jakby słyszała ten szyderczy śmiech ze swego snu. Nie chciała jednak źle mówić o krewnej Artura do obcej osoby. – Przekaż mą informację Królowi Arturowi, pani – powiedziała zakonnica – że ktoś winien przybyć oraz zamieszkać w Tintagel. Słyszałam ponownie o plotce, którą powtarzano, kiedy zmarł Gorlois, że jakoby miał syna bękarta oraz jakichś innych krewnych, którzy mogą dziś próbować na nowo pozyskać te ziemie. Kiedy Igriana tu mieszkała, wszyscy wiedzieli, że ziemie są pod panowaniem Artura, ale dziś byłoby świetnie, gdyby Najwyższy Król przysłał tu jednego ze swych najlepszych rycerzy, może poślubionego pani Morgianie. – Powiem Arturowi – przyrzekła Gwenifer oraz kiedy już wyruszyli, dalej się nad tym zastanawiała. Niewiele się znała na sprawach państwowych, ale pamiętała, że zanim na tronie zasiadł Uther, w kraju panował chaos, identycznie kiedy Uther umarł oraz myślano, że nie zostawił potomka; wyobrażała sobie, że coś takiego może się dziś zdarzyć w Kornwalii, gdyby nie jest tu nikogo, kto by rządził oraz pilnował prawa. Morgiana bywa dziś królową Kornwalii oraz powinna przybyć, by nią rządzić. A później Gwenifer wywołała wspomnienia sobie, jak Artur powiedział dawniej, że jego najdroższy przyjaciel winien poślubić jego siostrę. ze względu na to że Lancelot nie był bogaty oraz nie miał własnych ziem, byłoby słuszne, gdyby razem z Morgianą objęli panowanie w Kornwalii. A dziś, gdy ja mam urodzić Arturowi syna, dobrze by jest odesłać Lancelota daleko od dworu, żebym już nigdy nie mogła widzieć jego twarzy oraz myśleć o nim takich rzeczy, jakich nie powinna myśleć żadna zamężna kobieta oraz dobra chrześcijanka. jednak nie mogła znieść myśli o Lancelocie ożenionym z Morgianą. Czy na tym złym świecie była kiedykolwiek kobieta tak zła, jak ona, Gwenifer? Jechała z twarzą schowaną w kapturze płaszcza. Nie słuchała rozmów rycerzy, którzy byli jej eskortą, ale po pewnym czasie zorientowała się, że przejeżdżają poprzez spaloną wioskę. Jeden z rycerzy poprosił ją o pozwolenie, by zatrzymali się na chwilę, oraz poszedł sprawdzić, czy ktoś w wiosce nie przeżył. Powrócił ze strapioną miną.